W MIEJSCU PUBLICZNYM
W żadnym właściwie miejscu publicznym nie mogła pokazać się samotnie, by nie stać się przedmiotem oszczerczej plotki. Nie mogła’samodzielnie powziąć żadnej decyzji; tę podejmował w jej imieniu ojciec, a gdy go brakło — starszy brat, potem mąż czy opiekun. W praktyce wyglądało to na Szykład tak: „do handelków panie nie zachodziły mgdy nawet z mężami, byłoby to bardzo źle widziane. Zupełnie samym bez towarzysza lub towarzyszki nie wypadało im chodzić do restauracji chyba wyjątkowo do hotelowej, gdy były w podróży, jak. również po południu i wieczorem do cukierni. W niektórych cukierniach przeznaczano specjalne pokoje dla pan, aie siadywać w nich bywało jeszcze bardziej kompromitujące nazywano bowiem siedzące tam samotnice.